Wyspa wikingów, kościołów i słońca
Największa z pereł Bałtyku, obmywana jego siwymi falami, często – jak na wyspę skandynawską – skąpana w blasku słońca. Do tego z niesamowitą historią, sięgającą czasów najwcześniejszych podbojów wikińskich. Jednym słowem: Gotlandia.
Zanim ten urokliwy kawałek lądu zdobył serca najbardziej wymagających turystów, ponad tysiąc lat wcześniej zachwycił niepodzielnych władców północy. Wikingowie przybyli tam już w X stuleciu. Jeżeli wierzyć spisanej około 1350 r. legendzie o powstaniu Gotlandii („Gutasaga”), stało się to w dość sensacyjnych okolicznościach. Zgodnie z tą opowieścią ziemie Gotlandii dostały się kiedyś we władanie złych mocy. W nocy wyspa sprawiała wrażenie spokojnej i gościnnej, takiej jak wszystkie inne. Wraz z pierwszymi promieniami wschodzącego słońca zapadała się jednak w morskie głębiny, bezlitośnie pociągając za sobą wszystkich śmiałków, którzy zdołali dotrzeć na nią przed świtem. Zły urok udało się odczynić walecznemu wikingowi Tjelvarowi, który, przybywszy na Gotlandię w środku nocy, niezwłocznie rozpalił wielki ogień, tym samym kładąc kres niegodziwym czarom i czyniąc wyspę miejscem możliwym do zamieszkania. Sam też miał stać się jej pierwszym mieszkańcem, a domniemany grób Tjelvara, w kształcie charakterystycznej kamiennej łodzi, do dziś pozostaje ważną atrakcją turystyczną.
Rolnictwo i handel morski
Jakkolwiek prawdziwość niektórych fragmentów tego przekazu zapewne może budzić zrozumiałe wątpliwości, tak sam fakt zamieszkiwania Gotlandii przez wikingów jest nie do zakwestionowania....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta